#Kościół Domowy – Wielka Sobota

Wielka Sobota nazywana jest dniem ciszy. Bóg jest w grobie. A przecież właśnie tego dnia On pojawia się tam, gdzie najmniej się go spodziewamy. Zstępuje do piekieł.

W Wielką Sobotę nie sprawuje się Mszy świętej. Wieczorna liturgia przynależy już do Niedzieli Zmartwychwstania. Zamiast Ewangelii, przeczytajcie starożytną homilię na Święta i Wielką Sobotę. 

Zstąpienie Pana do Otchłani

Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.

Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę.

Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy.

Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: “Pan mój z nami wszystkimi!” I odrzekł Chrystus Adamowi: “I z duchem twoim!” A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: “Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.

Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!

Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba.

Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.

Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz.

Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.

Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.

Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu.

Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte”.

Chrystus zstępujący do Otchłani

Sobota, tajemniczy dzień  Grzegorz Kramer SJ

Wielka Sobota to dziwny Dzień, może wydawać się doklejony do Triduum. Wielki Piątek za nami, Dzień pełen dramatu i niepojętej treści. Oto nasz Pan umarł na krzyżu. Dziś już wiemy, że dla naszego zbawienia, że trzeciego Dnia Z-martwych-powstanie i wszystko będzie dobrze. Będziemy przeżywali wielką Radość, bo nasz Pan zwyciężył Złego, Śmierć i daje nam największą nadzieję Życia Nieskończonego. A Sobota?

Ten dziwno – tajemniczy Dzień, w którym nic pozornie się nie dzieje. W kościołach brak liturgii, w bocznych kaplicach groby pańskie, bardziej lub mniej kiczowate, w kruchtach księża święcą pokarmy, pod konfesjonałami kilometrowe kolejki… Tak się nam kojarzy Sobota. No można jeszcze dodać do tego puste otwarte tabernakulum – widok dość szokujący oraz służbę liturgiczną, która się krząta w przygotowaniu najważniejszej Liturgii w roku… To wszystko są pozory.

Ten Dzień nie jest przypadkowy, stracony, wstępny. To Dzień Wielkiego zwycięstwa Miłosierdzia Pana. Oto Bóg zstępuje do samych piekieł, od tego momentu, od tego Dnia nie ma miejsca, ani przestrzeni, gdzie by Boga nie było. Właśnie Dziś – w ten niepozorny dzień – Bóg okazuje największy skandal w świecie – Miłosierdzie. W świecie, w którym nadrzędne było Prawo, w imię którego Jezusa zabito, dziś ukazuje się Jego Miłosierdzie. Przynosi zbawienie wszystkim.

Schodzi najpierw tam, gdzie nikt do tej pory nie schodził i nie głosił Dobrej Nowiny. Zstępuje do piekieł i wyprowadza swoich Świętych. Odtąd nadzieja zbawienia jest dla WSZYSTKICH. Nie ma miejsca we Wszechświecie, które nie usłyszałoby, że Bóg jest z człowiekiem. Nastała przeogromna cisza. Jezus Chrystus został ukrzyżowany i pogrzebany. Bóg umarł w ludzkim ciele. Ale nie umarł Bóg. Trzeciego dnia Jezus Zmartwychwstanie. To nie były zmarnowane godziny. Ludzie mogli się przekonać, że to nie był teatrzyk, że naprawdę zabili Syna Bożego. Umarł naprawdę, a Jego Ciało spoczęło w grobie.

Doświadczali opuszczenia, porażki, przegranej i nieznośnej ciszy. Musieli uczyć się wraz ze swoim Mistrzem, że życie trzeba stracić, by je mieć. Teraz mają czas na to, by wydorośleć. Muszą zejść do swoich otchłani: zwątpienia, pytań, utraty wiary, poczucia zdrady. Na ziemi jest cisza. Nie dla wszystkich jednak. Piłaci cieszą się, że mają spokój. Religijni fanatycy dalej mogą zajmować miejsce Boga. Wszelkiego rodzaju ateiści też się ucieszyli, bo w końcu będzie cicho z tym “bogiem” chodzącym po ziemi.

Ten Dzień to przede wszystkim dzień Maryi. Po Piątku wszyscy czmychnęli. Apostołowie, uczniowie, sympatycy po prostu wystraszyli się i uciekli. Kto by nie uciekł? Do dziś tak jest. Mamy paczkę swoich przyjaciół i póki jest OK., wszystko gra. Jednak kiedy ktoś jest zaatakowany, jakże często uciekamy, tracimy wiarę, że bycie razem ma sens… I z nimi też tak było. Tylko Ona wierzyła wbrew wszystkiemu. Złożyła Ciało swego Syna do grobu, widziałam, jak zamknęli go wielkim kamieniem, a jednak wierzyła. Fakty mówiły “to koniec”, a serce przypominało sobie słowa, które od lat chowała w swoim sercu.

Mówił przecież tyle razy, że Syn Człowieczy Z-martwych-powstanie. I to była Jej nadzieja – Jego słowa. Ona siedząc w domu z Janem wiedziała, że coś się stanie. Nie rozpaczała, była smutna, ale nie rozpaczała. Trwała. I to właśnie niech Ona będzie przewodniczką tego dnia. Posłuchaj swojego serca. Zobacz, gdzie w tym, jakże dziwnym, dniu jest Twoje serce.

Co zrobić dzisiaj?

Dzisiejszy dzień koncentruje się na ciszy. Wiele w ostatnich dniach mówiło się o Jezusie, poście, apostołach zebranych w wieczerniku. A dzisiaj cisza. Zrób tylko jedną rzecz i po prostu pobądź z Bogiem. On jest tam, gdzie najmniej się go spodziewasz. W grzechu, brudzie i cierpieniu twojego życia. I zmartwychwstanie.

Kolejna część Liturgii Domowej już o godz. 13.00

Źródło: deon.pl

Ostatnie wpisy

Archiwa

Kategorie